11 maja 2013

[RECENZJA] Spiral Knights (PC)

Czołgiem! Dzisiaj opiszę kolejną psychodeliczną grę (po Harvest Moon), w którą sobie grywam. Spiral Knights to (prawie) darmowy hack'n'slash mmo (do ściągnięcia na Steamie, lub strony producenta - jeśli ktoś by nie wiedział). Szczerze przyznam, że miałem zamiar pograć tylko chwilę, aby zdobyć nową czapkę do Team Fortressa 2, a tu proszę... natrzaskałem prawie sto godzin... nie żeby to była jakaś wybitna produkcja, ale coś mnie do niej przyciągnęło... może ta cukierkowa psychodelia? W każdym bądź razie mam wypaczony gust i mogę się chycić każdyj ninormalnyj giery... no może z wyjątkiem tych, w których trzeba ubierać księżniczki :P.


Bijcie master-żelki!

OPIS ŚWIATA PRZEDSTAWIONEGO
Łokej wspominałem, że SP to h'n's. Niemal jak w Diabolo numer jedyn schodzimy coraz głębiej w Clockwork (podziemia), gdzie robimy krzywdę tabunom przeuroczych robotów, diabełków, czy duszków. Walczyć będziem ogniem (pistolety), ostrzem (miecze itp) i bombami (bomby), czasem też obronim się tarczą. W porównaniu do wcześniej wspomnianego Diabolo, w Rycerzykach (jak grę ochrzciłem) nie ma standardowego ekspienia, a z wrogów nie wypadają tony sprzętu, wypadają jedynie monety ("crowns"), kulki heat (ciepła), materiały do craftingu i itemki mogące pomóc w eksploracji (np. kapsułka lecząca). Na same eskapady można iść solo, lub w czteroosobowej drużynie, a napotkane poziomy mogą się różnić rodzajem (m.in. ogniste, lodowe, mhroczne). Zwiedzając Clockworks będziemy też bawić się przełącznikami i przyciskami, niszczyć skrzynki i znajdować minerały, które potem można zdeponować w mieście (i mieć za to kasę) zwanym Haven.

Oczywiście jeśli ktoś dopiero zaczyna swoją przygodę z grą, nie ląduje od razu w mieście. Nie wiem jak jest teraz (update), ale ja po stworzeniu swoje słit rycerza wylądowałem awaryjnie w miejscu, gdzie nie powinienem się znaleźć. Droga, którą musimy przejść do obozu ratunkowego to tutorial, potem z obozu można się już udać do Haven. Miasto podzielone jest na trzy dzielnice "Baazar", "Town Square" i "Arcade", w tej trzeciej spędzałem najwięcej czasu (czas przeszły), tam są cztery zejścia w Clockwork i miejsce gdzie deponujemy materiały. Od czasu pewnego update'u (który dodał m.in. misje) po zalogowaniu nie lądujemy od razu w Haven, a w swoim "pokoju przygotowań" ("ready room"). Tam z ekranu misji można bezpośrednio iść na ekspedycję - dlatego teraz rzadziej bywam w mieście (rzadko co kupuję, a minerały kolekcjonuję, aby zaliczyć pewno osiągnięcie)... może to i lepiej? Zwykle ktoś tam chciał wyżebrać ode mnie kasę.

Czym się różnią misje od standardowych wypraw? Są krótsze (chyba do trzech poziomów) i często fabularyzowane (np. trzeba uratować żołnierzy). Pierwsze z nich pozwalają nowym graczom zapoznać się z grą i pozwalają też na zdobycie paru przedmiotów i przepisów do craftingu... no i dzięki nim można iść na konkretnego bossa, bez zbędnego łażenia.


Ready room

ELEMENTY RPG I CRAFTING
Wcześniej przebąkiwałem coś o kulkach ciepła, czy gorąca... są to jakby punkty doświadczenia dzięki, którym leveluje nasz sprzęt (i tylko on) do maksymalnego dziesiątego poziomu. Po dotarciu do windy cały Heat jest dodawany do każdej rzeczy, którą mamy na sobie, lub przy sobie (oprócz wcześniej wspomnianych broni i tarcz są jeszcze hełmy i zbroje). Sprzęt jest też znaczony gwiazdkami (im więcej tym bardziej jest zarąbisty), atrybutami (standardy typu siła, ale bywają także specjalne typu: ochrona przed ogniem) i jakąś (ewentualnie) umiejętnością specjalną (np. podpalenie wroga).

Nasz wymarzony hełm, czy inną rzecz można uzyskać kupując ją za monety, energię, lub poprzez crafting. Jak wcześniej wspominałem, aby coś craftnąć najpierw trzeba posiadać przepis i potem nauczyć się go (to raptem dwa kliknięcia). Potrzebne będą też odpowiednie materiały (jak już wspominałem - wypadające z wrogów), kasa i energia. Item można już upichcić w specjalnych maszynach znajdujących się we wszystkich dzielnicach Haven, czy w podmiastach Clockworks.

NIE PŁACZ I PŁAĆ
Pisałem już o energii. Gdy zapuszczamy się głębiej w podziemia, lub gdy zginiemy, a chcemy się zrespić, musimy jej trochę zużyć. Są też jej dwa rodzaje. "Mist energy" to ta podstawowa, zużywana ładuje się na bieżąco - ale trwa to długo (od zera do stu w dwadzieścia dwie godziny) i ma limit, stówa maks. Drugi rodzaj nie ma limitu, ale tą energię można zdobyć płacąc koronami, lub prawdziwymi pieniędzmi. Ja postanowiłem nie wydawać ani złotówki (nawet na płatny DLC, który wyszedł nie dawno), więc musiałem uzbroić się w cierpliwość... duże ilości energy są potrzebne do craftingu, a stworzyć musiałem całe sety, aby móc zapuszczać się w dalsze zakamarki Clockworks.


Narzekającym na styl graficzny polecam cmentarze. Najfajniejsze miejscówki w grze.

EVERYTHING SWEET
Graficznie Spiral Knights przypomina mi trójwymiarowego The Legend of Zelda: Link to the Past na SNESA. Krzaki wyglądają bardzo podobnie... ba! Po wycięciu wypadają z nich serduszka. Styl raczej odstrasza hardkorów, ale jednak trzeba przyznać, że miło odpocząć od tych cycatych elfek w staniko-zbrojach i facetów z (e)mmo grzywkami. Podobać za to może się szczegółowość terenu, zwłaszcza tych "leśnych". Wspomniane wcześniej liczne krzaki, kamienie, charakterystyczne drzewa wyglądają fajnie... cukierkowa psychodelia - to jest to czego mi brakuje w życiu :)

Większych zastrzeżeń nie mam co do dźwięku. Co ma miauczeć (duchy) miauczy, co ma szczekać (liso-wilki) szczeka. Oprócz grafiki, muzyka także jest jakby żywcem wzięta z jakiejś gry na SNESA. Takie melodie w dzisiejszych czasach nie mają prawa bytu, ale są one tak porypane, że aż fajne... w sumie grze nie można odmówić szalonego klimatu.

TAKIE TAM...
W dobie, gdy gry mają duże wymagania, nawet jeśli nie są zbyt wybajerzone (Rayman Origins, Limbo) SP ma je bardzo niskie, do tego zajmuje mało miejsca na dysku. Jak ktoś jest achievement whore, to ma też możliwość zdobycia sześćdziesięciu osiągnięć. Jest też możliwość grania padem, na upartego można też grać na samej klawiaturze, lub myszce. Combo WSAD (parę przycisków) i myszka również obecne.

Ja tam polecam... a jeśli zainstalowaliście grę pod moim wypływem, a nie spodobała wam się, to możecie przyjechać pod mój dom i przywalić mi kijem w łeb.


+ niskie wymagania
+ można grać solo i w co-opie
+ ogółem przyjemnie się gra

- chociaż czasem wkrada się monotonia
- nie płacąc trzeba uzbroić się w cierpliwość

Ocena:
4-/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz