1 maja 2013

[RECENZJA] Harvest Moon: Friends of Mineral Town (GBA)

Jeśli nie straszna ci grafika i archaiczny dźwięk, to może się skusisz na Harvest Moona?



Grafika, okładka i podtytuł mogą wprowadzać w błąd, ale nie dajcie się nabrać jak ESRB. HM to najokrutniejsza gra jaka powstała na GameBoya Advance (na innych konsolach ma już pozajmowany tytuł tej najbrutalniejszej), w końcu nazwa zobowiązuje (żniwa księżyca... czyli wycinamy wszystko w świetle księżyca, albo wycinamy wszystko w imieniu boga księżyca... tak mi sie zdaje).
Ale konkrety...

Gra ma fabułę... "a co mnie to?" zapyta fan jakiejś strzelanki, Postala pewnie... a zaczyna się tak... główny bohater mając pięć lat i jeszcze nie mogąc podnieść swojej pierwszej piły mechanicznej, zabłądził... tak był zabłądzony, że znalazł się w innej mieścinie i jakimś zbiegiem okoliczności trafił na farmę jakiegoś starszego mężczyzny, który się nim zaopiekował do czasu aż rodzice chłopca przybyli po niego (po chłopca, nie po staruszka). Potem mija jakieś parę lat, wiem to, bo bohater (można mu dać własne imię) jest już dorosły, ale jakimś cudem dalej wygląda młodo... pewnie jak pewien rodzaj wampirów wysysa z innych młodość, ale to tylko moje domysły... w każdym bądź razie bohater dowiaduje się, że staruszek zmarł, lecz (się Kamil, lecz się) na szczęście przed śmiercią zdążył zapisać bohatyrowi w spadku swoją farmę... main character przybywa więc na miejsce, gdzie znajduje szczeniaka; syf, kiłę i mogiłę na polu; oraz burmistrza, który informuje go o wszystkim... po poznaniu kilku ludzi z miasta, nasz bohater dochodzi do wniosku (po wrednie mangowatych twarzach), że za śmiercią starszego musi kryć się drugie dno. Postanawia dowiedzieć się czegoś więcej i nie zawaha się użyć przy tym młota, topora, kosy czy motyki...


To okrutne!! On zaraz podleje psa!!

HAH!!
Dobra, bo nie nadążam w wymyślaniu pierdół xD
Gra nie jest ani odrobinę brutalna. Nie ma tego drugiego dna, ale to co pisałem o fabule to prawda (no... w pewnym stopniu)...
Z czym zatem mamy do czynjenja? Ano z grą ekonomiczno-farmerską, z której garściami zerżnięto pomysły do FarmVille'a z Facezbooka... mimo tego HM nadal wydaje mi się ciekawszy.
Tak jak w większości jot er pe gów na gje be a grę obserwujemy z lotu ptaka i biegamy swobodnie po świecie... jednakże zamiast kosić pokemony, czy inne wraże stwory, opiekujemy się naszym ogródkiem, a zwłaszcza przy sierpa i młota... yyy... nie ważne... w grze prowadzimy też handel...

Słowo o przedmiotach. Młotkiem kasujemy kamienie na naszym polu, kosą tniemy krzaki, toporem ścinamy walające się gałęzie, motyką (a może to kilof?) grzebiemy w ziemi, by potem zasiać w tejże wygrzebanej ziemi nasionka, które kupujemy w sklepie. Grządki trzeba podlewać, żeby rosły, a jak wyrosną, to sprzedajemy w specjalnej skrzynce na naszej farmie.
Wcześniej wspominałem o psie... otóż będzie on nam towarzyszył, nie wiem po co... ale przynajmniej broni resztę zwierząt przed dzikimi psami... o właśnie !! Reszta zwierząt, później dostajemy qnia! Można też zaszaleć i zaopatrzyć się w kury, owce i krowy... zapamiętaj jednak: trzeba się opiekować nimi, karmiąc je, lub wypuszczać czasem na dwór.

Świat gry nie jest zbyt duży (dwie kopalnie, miasteczko, kilka farm, plaża, góry...) no ba, GBA... za to po świecie gry kręci się masa NPCów. Każdy ze swoim imieniem, historią i jakąś namiastką życia (namiastką, bo w końcu to gra). Zapomniałbym napisać o zmieniających się porach roku (każdy miesiąc po 30 dni, a jeden miesiąc to jedna pora roku (wiosna, lato, jesień, zima), więc łatwo skumać, że po czterech miesiącach mija rok w grze) i pogodzie (jednego dnia słońce, innego deszcz... zdarza się też huragan, snowstorm, tylko sandstorma brak )

Teraz parę słów o samym miasteczku. Tam niemal w każdym budynku oferują nam usługi. Jest zatem kowal (upgrade przedmiotów), winiarnia, klinika, bar&restaurant (nie wiem co to). Jednak najwięcej będziemy wędrować do kościoła, znaczy do supermarketu po nasiona (w każdym sezonie inne). Może powinienem wspomnieć, że nie w każdy dzień dany sklep jest otwarty? Może też o festiwalach, gdzie np na wyścigach konnych można wziąć udział i wygrać nagrody? To nie powiem xD
Zgodnie z panującą modą (od the sims) można podrywać panienki, a jedna z nich - o zgrozo - może zostać naszą żoną. A jeśli brakuje wam elementów fantasty (jak powiedział pewien osobnik z yt) to pamiętajcie: za kościołem mieszkają skrzaty, które mogą nam pomóc na farmie.

ARGH! Jest więcej aspektów gameplayu, o których nawet nie miałem okazji wspomnieć, bo pozapominałem o nich xD
Gra po prostu zaskakuje swoim rozbudowaniem (nawet jeśli to tylko gra na GBA). Grafika bez fajerwerków. Masa pasteli, wszystko takie psychodelicznie słitaśne, przyprawione stylem mangi & anime. To raczej nie przeszkadza, no chyba, że pienisz się na widok tego stylu (szczerze, to mimo tego, że ja go lubię, to pienię się na widok kolejnych durnych bijatyk typu Nafiuto... yyy Naruto, czy mega epickiej walki o śmierć i życie prezentowanej w formie gry w karty, czyli BakaPan... znaczy Bakugan).

Muzyka nie odstaje od słitaśnej grafiki, czyli mamy wesołe nutki... na szczęście nie przeszkadzają, a muza może się nawet podobać. Co do dźwięków... co ma gdaczeć, gdacze, co ma muczeć, muczy... nawet jeśli te dźwięki brzmią dość archaicznie

Jakieś minusy? Fanów "Krajzisów" i tych innych szerzących nienawiść gier nowej generacji, oprawa audiowizualna odepchnie, tak samo jak Clark Kent odpycha kogoś zUego w "Tajemnicach Smallville"... non stop się powtarzam z tą oprawą...
Co mi sie nie podoba najbardziej? Początek gry. Musiało minąć trochę czasu zanim przyzwyczaiłem się do sterowania i odkryłem przydatne skróty klawiszowe. Później męczyłem się ze zdobywaniem odpowiedniej kwoty na nasiona, a jeszcze później ze sprzedażą plonów... ponieważ miałem dużo grządek, zanosiłem to po kolei, co zajmowało mi nawet jeden dzień w grze... czyli stanowczo za dużo. Okazało się, że w tej kwestii przydatny jest specjalny koszyk.
Drugi minus... gra szybko się nudzi, szczególnie jeśli gramy w nią dłużej niż kilka godzin pod rząd. Dlatego najlepiej pograć godzinę dziennie, lub dłużej, ale na raty (z kilkuminutowymi przerwami)... ja sam grałem drugim sposobem. Zwykle oprócz emulatora mam włączoną przeglądarkę i komunikator, więc...

Zatem powiadam wam: zagrajcie, jeśli wam życie nie miłe, ta gra je umili... choć trochę xD

+ wciąga
+ mimo pozorów jest rozbudowana
+ słit grafika (subiektywizm, qrde...)
+ NPC są prawie jak żywi

- prawie robi wielką różnicę
- zwierzęta umierają :(
- początek gry, mało kasy, początkujący może się pogubić (no chyba, że poczyta poradnik xD)
- w czasie dłuższych sesji nuży

Ocena:
5/6


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz