1 maja 2013

[RECENZJA] Resistance: Retribution (PSP)


Europejska wersja okładki. Amerykańską można łatwo wyguglać.
Czy można zrobić Third Person Shooter na PSP? Można, a Resistance: Retribution jest tego najlepszym przykładem.

WORKING FOR FROGS? SORRY, SISTER...
Retribution to spin-off serii Resistance z PS3 (dzieje się pomiędzy "jedynką", a "dwójką"). Mamy alternatywny 1951 rok. Nadal trwa wojna z Chimerami. Głównego bohatera, porucznika British Royal Marines, Jamesa Graysona poznajemy w dość nieciekawej sytuacji, gdy w jednym z Conversion Centres (Centrum Przemiany) odnajduje swojego starszego brata Jonny'ego w stanie daleko posuniętej przemiany w Hybrydę. Mimo oporów, Grayson robi to co musi... strzela bratu w łeb. Później mężczyzna ucieka z armii i pod wpływem wściekłości postanawia niszczyć każde napotkane Centrum. W pojedynkę rozwala dwadzieścia trzy i zapewne rozwaliłby i dwudziesty czwarty, ale został złapany i za dezercję, na karę śmierci skazany.

W dzień przed egzekucją w jego celi zjawia się (nijaka) Raine Bouchard z Maquis, francuskiego ruchu oporu. Kobita proponuje mu pracę, ale Grayson nie chce nic słyszeć o "robocie dla żabojadów". Reaguje dopiero wtedy, gdy Raine mówi mu o szczepionce zabijającej Chimery i o tym, że tylko dzięki doświadczeniu Jamesa (w końcu poznał Centra jak nikt inny), ona i jej ojciec będą mogli ulepszyć szczepionkę. Grayson w końcu się zgadza, prosi tylko o kurtkę swojego brata. Dlaczego zgadza się tak szybko? To proste... znowu ma okazję porozwalać Centra.

I'LL FIND YOU AND BURY MY KNIFE IN YOUR HEART!
Twórcom udało się stworzyć długą i niezłą kampanię z wciągającą fabułą, a jak wiadomo dobra fabuła nie może obejść się bez jakichkolwiek postaci. Majora Cartwrighta i Pułkownik Rachel Parker pominę, bo każdy fan serii powinien ich znać. Raine Bouchard to dość wkurzająca postać. Czasem zaświeci, ale jedynie dekoltem, zdecydowanie wybijają się: wredny Roland Mallery (francuz, też z Maquis) i główny bohater. Nie wiem jak sądzą inni, ale coś sprawia, że to jego zapamiętałem na dłużej. Facet nie należy do przyjemniaczków. Klnie jak szewc i często rzuca kąśliwe uwagi pod adresem wrogów ("Just shoot yourselves, save me some time") jak i swoich ("Fuck you, Mallery!").


WHAT THE FUCK!?
Nigdy tego nie robiłem, ale zawsze musi być ten pierwszy raz... nie, nie chodzi mi o seks, a o mój pierwszy w historii opis sterowania w grze. Jak wiadomo PC ma WSAD i myszkę, a konsole pada z dwoma "grzybkami", więc jak tu sobie poradzić, gdy taki PSP ma jedną niech będzie, że gałkę? Już ja powiem jak ;)

Standardowo poruszamy się za pomocą analoga, celujemy buttonami. IMHO lepszym rozwiązaniem jest sterowanie alternatywne, dzięki niemu celuje się za pomocą analogu, a buttonami, czyli trójkątem (W), krzyżykiem (S), kwadratem (A) i kółkiem (D) porusza się Graysonem. Mnie jako zatwardziałemu PCtowcowi na początku szło ciężko, ale po jakimś czasie przyzwyczaiłem się (pomocny jest autotargeting, można go jednak wyłączyć w opcjach). Dalej o sterowaniu. Trigger "R" to strzał, a "L" strzał alternatywny. Przyciski "krzyżakowe": "góra" pozwala na dokładne, ręczne celowanie bez żadnych "wspomagaczy"; "lewo", to przeładowanie; "prawo", zmiana broni na następną, przytrzymanie przycisku pauzuje grę i otwiera okno ekwipunku; "dół" to interakcja/ działanie. Owszem zdarzy się wciskanie przycisków, ale "działanie" posłuży też w wspinaczkach (gra nie trzyma poziomu, nie to co pierwszy Wiedźmin... doceńcie żart), pomoże w przesunięciu jakiegoś obiektu, a i nawet pozwoli złapać za stery jakiejś wieżyczki obronnej.

UH... NOT A GOOD LOOK LADIES
To co najważniejsze w strzelance, czyli wymiany ognia, wyszły studiu Bend znakomicie. Zrealizowano je w podobny sposób jak w Gears of War. Żeby przeżyć, należy chować się za osłonami. Grayson robi to automatycznie. Podchodząc do ściany "przyklei" się do niej, a podchodząc do murku, czy głazu, kucnie za nim. Czasami trzeba uważać by za bardzo nie oberwać, życie samo się nie regeneruje, trzeba zbierać kapsułki z jakąś czerwoną cieczą, napój gazowany o smaku truskawkowym, to raczej nie jest.

Podczas Retribution(*) naszego protegowanego przyjdzie zmierzyć nam się z kilkoma odmianami Chimer (i nie tylko nimi). Mamy m.in. Hybrydy, standardowe mięso armatnie; Tytanów (oni chyba wyznali zasadę "pij mleko, będziesz wielki" za świętość); Boilers, którzy są posiadaczami dużej głowy, widać muszą mieć dużo pomysłów, bo gdy zobaczą Graysona, zaraz do niego lezą i starają się podzielić z nim (w wybuchowy sposób) swoimi pomysłami, a tak na serio, gdy podejdą dość blisko, ich głowy eksplodują, więc najlepiej zawczasu samemu odstrzelić im łepetynę (ponadto ich skowyt może wywołać ciarki). Jest tego więcej, ale to nie poradnik, a pseudo-recenzja. Dodam tylko, że walczyć także będziemy z maszynami Chimer: Dronami, Dropshipami i Hammerami (te ostatnie to mechy! W kampanii zdarzy nam się zasiąść za sterami dwóch z nich).

TELL THE MAQUIS, THAT THEIR EQUIPMENT IS SHIT
Grayson siać spustoszenie będzie za pomocą ośmiu broni (plus cztery dodatkowe do odblokowania), a może mieć przy sobie ich... osiem (ewentualnie plus te cztery dodatkowe). Tak więc w naszych łapskach lądują m.in. karabin Storm z wyrzutnią granatów, shotgun, snajperka Fareye z możliwością slow-motion, chaingun z mobilnym polem ochronnym. Znajdzie się też wyrzutnia rakiet LAARK oraz granaty. Najciekawsze są jednak karabiny Chimer: Auger i Razor. Pierwszy pokazuje wrogów za ścianami i może przez nie strzelać! Tak jak chaingun wytwarza pole ochronne, ale niestety już nie mobilne. Drugi, Razor to moja ulubiona broń w grze. Niby "zwykły" karabin, ale jednak inny. Wystarczy poświęcić cały magazynek, by oddać strzał alternatywny. Broń wtedy wytwarza wiązkę energii przypominającą dysk do rzucania. "Dysk" odbija się od wszystkiego i często trafia we właściwe miejsce, tj. wroga, a nawet i grupę wrogów.

Co do broni odblokowywalnych. Są dość mocno przegięte i opisywać ich nie będę. Jeszcze komuś odbiorę przyjemność z grania :). Z narzędziami zagłady jest niestety dość istotna wada. Wiele broni ma mało pojemne magazynki, a maksymalna ilość dodatkowej amunicji, jaką można przy sobie nieść, również jest dość niska (ewidentny przykład to strzelba, zwolennicy tej broni będą musieli się przestawić).


BLOODY FREAK SHOW...
Na grafikę nie ma co narzekać. Ghost of Sparta(**) to, to nie jest, ale daje radę. Muszę tylko powiedzieć, że nie podobają mi się sklejone palce w modelach postaci (przypomnijcie sobie PoP: Piaski Czasu) i niekiedy mocno wykrzywione brwi pobocznych żołnierzy i... Graysona. Twórcy powinni też dłużej posiedzieć przy Parker, bo wygląda dosyć kiepsko. Dużo lepiej wypadają wrogowie. Wszystkie Chimery i ich maszyny budzą respekt.

Lokacje to już majstersztyk. Zrujnowany Rotterdam, Paryskie katakumby, wnętrza Conversion Centres są bardzo szczegółowe i robią niezłe wrażenie. Liczyłem też na to, że dostanę jakiś epicki widok na Wieżę Eiffla. Widok jest, ale nie można się na nim skupić, ponieważ obok nas bruździ ostatni boss...

Animacja na silniku gry jest całkiem nieźle zrobiona, chociaż niektóre ruchy przypominają dużo starsze gry (znowu przypomnijcie sobie PoPa). Grafika w przerywnikach filmowych, już nie na silniku gry, stoi na wyższym poziomie, ale animacje są dużo gorsze i trącą myszką... padem... qrde... czymś czym powinny trącić w przypadku handhelda. Swoją drogą warto wspomnieć, że najlepsze w tych cutscenkach są fragmenty stworzone na wzór tych z Resistance 1&2. Narratorką wydarzeń jest Parker, a na ekranie pojawiają się tylko fragmenty map i zdjęcia.

GET SOME SUN, MATE
Udźwiękowienie? Udźwiękowienie jest bardzo dobre! Słychać , że karabin terkocze, a granaty wybuchają. Miło także słucha się dźwięków wydawanych przez broń Chimer. Taki Auger, gdy skończy się strzelać, wydaje z siebie odgłos świni kopniętej w tyłek. Niestety od całości znów odstaje nieszczęsny shotgun. Zamiast huku słyszy się tylko pierdnięcie. Nawet tego nie rekompensuje, tak dobrze nam znany dźwięk przeładowywania tejże broni.

Ważną częścią udźwiękowienia jest oczywiście podkład głosowy. Aktorów dobrano bardzo dobrze i słychać, że wczuwają się w swoje role. Nie mam tutaj na myśli tylko Robina Atkina Downes'a (PoP: Warrior Within - Prins, TF2 - Medyk) w roli Graysona, bo świetni są też Nolan North (PoP 2008 - Prins, seria Assassin's Creed - Desmond) jako Mallery, Peter Jessop (Cartwright), oraz Cornelia Hayes O'Herlihy jako Rachel Parker (w końcu to jej słuchamy najwięcej ;)). Jedyny minus to taki, że jest za mało aktorów dubbingowych, więc na porządku dziennym jest to, że za jakąś postać poboczną usłyszymy nagle, któregoś z trzech wyżej wymienionych panów. Nie pomoże nawet zmiana akcentu, choćby na "fhrancuzki"... i tak ich się rozpozna.

Trzecia najważniejsza rzecz w udźwiękowieniu... muzyka. Skomponował ją Garry Schyman, jeśli nic wam nie mówi to nazwisko, to wypada mi powiedzieć tylko: "Bioshock". Dzięki niemu mamy bardzo dobrą, wręcz celującą, muzykę symfoniczną (soundtrack Retribution tak bardzo mi się spodobał, że czasem go słucham na youtube, nie dziwcie mi się, to kawał świetnej muzyki). Utwory w większości są mroczne, niekiedy smutne, ale także i dynamiczne. W pamięć zapadł mi motyw przewodni, który tak jak w filmach z serii Indiana Jones pojawia się w każdym songu "pobocznym".

Soundtrack nie tylko "jest sobie w tle", ale dodaje klimatu/ mroku, a niekiedy buduje napięcie (nie będę tu przytaczał żadnego fragmentu, bo nie mam talentu do opisu takich sytuacji) i dodaje pewnej tajemniczości, tu już coś przytoczę: idziemy sobie przez zrujnowany dom i do uszu gracza dochodzi melancholijna muzyka (z echem tworzy niezłe wrażenie). Kto i dlaczego ją sobie puszcza? Radzę odkryć samemu... jeśli ma się PSP, oczywiście.


WHY, THE FUCK NOT?
Najistotniejsze wady? Fragmenty eskortowe, na szczęście krótkie. Osobę towarzyszącą musimy chronić za wszelką cenę. Zadanie to łatwe i... nudne. Tylko raz się zdarzył fragment, który naprawdę mnie wkurzył. Podczas pojedynku z jednym z bossów musimy chronić Bouchard. Problem w tym, że ta piz... kobieta stoi w jednym miejscu, a latająca poczwara uparła się, by tylko ją atakować. W życiu tyle się nie nakląłem. Druga wada to liniowość. Uczucia ciągłego prowadzenia za rączkę nie miałem, ale jednak pewien "niedosyt" (we mnie) pozostał.

A teraz wrócę do pozytywnych rzeczy :). Po przejściu kampanii można wracać do dowolnego poziomu, aby zaliczać Skill Pointy i odszukać jeszcze nieodnalezione Intel. SP to swego rodzaju acziwmenty (zabij dwie Hybrydy jedną rakietą, zrób kanapki bez używania noża), po trzy na każdy poziom. Gdy uda się zaliczyć wszystkie w akcie (dwanaście), zostaną odblokowane bonusy w postaci filmików, concept artów i niektórych utworów z soundtracku. Intel(ligence) to natomiast notatki Graysona (a nie dane wywiadowcze jak się może wydawać). Dzielą sie na "Cloven Lore", "Secrets of Maquis" i "Retribution". Ulokowane są (często) w takich miejscach, że trzeba się porządnie naszukać. Znalezienie wszystkich intel z jednej kategorii da nam jedną z tych wcześniej wspomnianych, odblokowywalnych broni. Znalezienie zupełnie wszystkich intel odblokuje czwartą broń.

Gra oferuje też możliwość przechodzenia kampanii w dwóch trybach dodatkowych: Retribution Plus i Infected Mode. Niestety mało się o nich wypowiem, ponieważ żeby w nie zagrać, trzeba podłączyć PSP z grą do PS3 z Resistance 2. Wiem tylko, że w trybie Plus można grać za pomocą pada bezprzewodowego, a obraz może być wyświetlany na ekranie telewizora. W trybie infekcji Grayson jest napakowany, że hej. Oddycha pod wodą, życie mu się samo regeneruje. Mamy także alternatywną historię (tak przynajmniej pisze w instrukcji) i dodatkowe intel z serii "Infected".

Najważniejszą rzeczą, która przyciągnie na dłużej, to obłędny, najlepszy w historii konsoli PSP, multiplayer... którego nie miałem okazji przetestować, brak wi-fi w domu. Wiem za to, że jest kilka trybów rozgrywki (np. CTF), serwery nie świecą pustkami, a announcerem jest pan Downes. Zatem czy warto poznać Retribution? Jak najbardziej tak! A, że demo jest na necie, posiadacze konsolki Sony mogą sprawdzić grę osobiście.


+ długa, satysfakcjonująca kampania
+ nie tylko na raz
+ muzyka
+ udany dubbing
+ wymiany ognia
+ James Grayson :)

- na początku trudne sterowanie
- niekiedy braki w modelach postaci
- braki także i w dubberach
- liniowość i niepotrzebne fragmenty eskortowe
- czasem trafi się jakiś irytujący bug (np. Grayson utknie w ścianie i niestety trzeba będzie zaczynać poziom od początku)

Ocena:
5/6


(*) Retribution - z ang. "zemsta", "zapłata".
(**) Wiecie o co chodzi...

Screeny pochodzą z serwisu psp-team.pl (chyba już nie istnieje).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz