24 września 2015

[RECENZJA] Spider-Man Unlimited (Android)


Grałem sobie w grę. Nie taką zwykłą grę, a grę na smartfona z Androidem! Bo przecież mobajl gejming to przyszłość tej branży! Jak mawiają media. Tak więc postanowiłem popełnić mój pierwszy wpis o grze na platformy mobilne, do tego z moim ulubionym super-bohaterem. Przed wami Spider-Man Unlimited.

Twórcami są Francuzi z Gameloft. Tak, tego Gameloft, który serwował nam na nasze stare Nokie hity Ubisoftu z PC i konsol - ale często w ograniczonej i dupiatej wersji (np. Rayman 3). Gdy najszła era smartfonów Gameloft odciął się od Ubi i zaczęli robić własne gry, będące sprawnymi klonami znanych produkcji (np. N.O.V.A.). Wkrótce potem otworzyli się też na tworzenie gier w modelu free-to-play.


Czo ten Venom

NO, ALE DOBRA. JAK W OGÓLE WYGLĄDA TA GRA? Czy dostajemy platformera z elementami beat'em upa w otwartym świecie? Nie. Dostajemy takiego wała jak ten świat piękny, wielki i szeroki. Model f2p zobowiązuje, więc co się tam będą wysilać - to po prostu endless runner... kolejny endless runner. Nadal tego jest i pewnie będą się pojawiały nowe jak grzyby po deszczu, więc CormaC_CDA w jednej ze swoich recenzji był daleko od prawdy "że moda ta przemija nawet na smartfonach". W każdym bądź razie jeśli widzieliście Temple Runa, widzieliście Spider-Man Unlimited (tyle, że ten drugi jest trochę bardziej rozbudowany - do czego zaraz dojdę). Rozgrywka prezentuje się więc tak, że widzimy naszego bohatera zza pleców. I on biegnie przed siebie. I tak biegnie, biegnie, biegnie i biegnie. Po trzech tak jakby torach biegnie, bo trza jeździć palcem po ekranie w lewo, lub w prawo, żeby Spajdi je zmieniał w celu uniknięcia zderzenia z przeszkodą. Mało tego! Po chwili mogą się pokazać przeszkadzajki poziome, które trzeba przeskoczyć (miziaj palcem w górę), lub przejechać ślizgiem pod nimi (miziaj w dół). Naszym oczom będą się też pokazywać faceci w czerni, którzy chcą przerwać Spajdiemu radosny pęd przed siebie. Trzeba takiemu delikwentowi przyłożyć z piąchy (w górę), albo zasadzić ślizgokopa (w dół). Czasem przeciwników spotkamy w innych wariantach. Gościa ze spluwą załatwiamy normalnie, tylko trzeba najpierw przeskoczyć jego pocisk. Gościa z tarczą załatwiamy śligiem, a gościa z jetpackiem z doskoku. Raz na parę metrów spotkamy bossa, którego pokonamy uderzając w napotkane po drodze tarcze.

Czasem zdarzą się też miejscówki specjalne, w których to pobujamy się za pomocą pajęczyny (dosyć często), powspinamy się po ścianie (rzadziej), albo - niczym w MDK - swobodnie pospadamy z przeszkodami (jeszcze rzadziej). Za spektakularne akcje, takie jak przelecenie przez kółka, zbicie przeciwnika i uskok tuż przed zderzeniem dostajemy kąbo, a im większe, tym więcej pojntsuf. Do tego pozbieramy tutejszej lżejszej waluty w postaci Vialów i raz na ruski rok cięższej w postaci ISO-8 (można go kupić za prawdziwe pieniądze). Po skończonym biegu, zależnie od tego na ilu metrach się było, ile combo i punktów się nabiło - dostajemy XPki i do czterech wybranych Spajderająków leveluje.
Ogranicznik 1: żeby nie było za dobrze Gameloft, niczym rodzice każą nam grać tylko chwilę. W tym przypadku wprowadzając uwielbiany przez wszystkich system energii. Tylko 5 bez zwiększania limitu. Można kupić uzupełnienie za ISO, ale bardziej opłacalnym sposobem jest dodanie paru znajomych. Oczywiście nie muszą to być osoby, które znamy z prawdziwego życia. Wystarczy się rozejrzeć po tabeli wyników i pododawać przypadkowych ludzi. Zdarzało mi się, że sam dostawałem zaproszenia. W każdym bądź razie, gdy już na liście mamy parę osób, możemy ich poprosić aby przysłali nam jednen punkt energii i sami możemy im wysłać. Wszystko to w dwóch tapnięciach bez pisania wiadomości.


Spróbujcie coś dostrzec

ŻEBY NIE BYŁO, ŻE SE TAK BIEGNIEMY BEZ CELU - twórcy dali nam jednostronicową fabułę. Otóż nad Nowym Jorkiem otworzył się portal, z którego to wyłonili się członkowie Sinister Six z paru innych wymiarów. Kogo my tu mamy? A mamy Green Goblina, Vulture'a, Electro, Sandmana, Doktora Octopusa i Mysterio (a czasem się też zdarzy spotkać Hydro-Mana i Silver Sable). Podczas lołdingu, gra w jednym z pr0-tipsów pisze nam: "spójrz na tą ilość super-przeciwników. Będzie fun!". Nie jest. Każdy boss zachowuje się identycznie. Fruwa se jakieś dwa metry przed nami i zasypuje nas przeszkadzajkami. Jedynie Octopus i Sandman się trochę wyróżniają. Ten pierwszy nie lata, a łazi, zaś ten drugi zasłania połowę widoczności swoim piaskowym dupskiem. No to może nadzieja tkwi w tym, że spotkamy paru różnych Goblinów, Elektryków itd? Nadzieja matką głupich. Modele mają tylko inne kolory.

Żeby Spajdi nie czuł się osamotniony w boju, S.H.I.E.L.D. zafundowała mu pomoc w postaci przyzywania Pająków z innych wymiarów. Gameloft uczynił z tego główny ficzer.
Musimy zdobywać coraz więcej i lepszych postaci. Ci zaś dzielą się kolorystycznie niczym przedmioty w hakensleszach na Common (szare, maks level 30), Uncommon (zielone, lv50), Rare (niebieskie, lv70), Epic (fioletowe lv90) i Legendary (żółte, czy tam złote, lv100). A jeszcze gdzieś tam przewijają się Tytany (lv110), ale mało mogę o nich powiedzieć, bo póki co mam dwa. Zależnie od rodzaju pająk ma swój Rank (Common tylko trzy, Uncommon cztery, i tak po kolei do Tytana, który ma osiem). Co to oznacza?
Ogranicznik 2: nie wylevelujemy od razu danej postaci. Dajmy na to, że nasz Standard ma Rank1. Osiągnie wtedy tylko poziom numer 10. Aby go zwiększyć, musimy zdobyć takiego samego Spider-Mana i połączyć go ze starym. Jak zdobyć nowych bohaterów? 2500 Vialsów za otworzenie standardowego portalu, 25 ISO za premiuma... czyli drogo. Inne możliwości? Codziennie gratis mamy jeden standardowy portal, a co dziesięć dni premium. Po wybieganiu odpowiedniego miejsca w trybie Unlimited też można coś dostać. Trzeba mieć na uwadze, że ze względu na losowość niecierpliwych może szlag trafić. Konkrety można zdobyć biorąc udział w często występujących eventach. Za postawiony cel (zbieranie pierdół, powalenie jak najwięcej wrogów, przelecenie przez najwięcej kółek) przynajmniej widać co dostaniemy.

Nowych bohaterów warto i należy też zbierać by zwiększać swój Tier. Im większy Tier tym większa siła (mnożnik punktowy), a im większa siła, tym większa odpowiedzialność... znaczy się możliwość rozegrania kolejnych misji fabularnych.
Ogranicznik 3: nie przejdziemy trybu fabularnego od razu. Nie raz będzie tak, że wrócić do niego da się po jakichś paru tygodniach, gdy siła będzie na odpowiednim poziomie. Wyższy Tier oznacza też lepsze nagrody w eventach, a także zwiększa szanse na wyłapanie lepszych Spider-Menów chociażby ze standardowego portalu.
Ogranicznik 4: od groma bohaterów też nie dostaniemy na sam start. Bo, kurdzież jeszcze trza mieć Inventory Sloty na nie. Im więcej tym lepiej, ale za każdy nowy slot trzeba płacić coraz więcej Vialsów, aż w końcu przejdziem na płacenie po 15 ISO za jeden.

Twórcy dali nam też taki bajer jak wyzwania dzienne. Są trzy. Brąz da nam 500 fiolek, srebro 1500, zaś złoto 3 kryształy. Inny bajer to Spider Ops. Można na parę godzin wysłać do sześciu pająków. Po co? By szybciej ich wylevelować i zdobyć parę Vialsów.


Spadaaaaam... nie czuję ciałaaaaa

MÓGŁBYM NARZEKAĆ, ŻE MAMY DO CZYNIENIA Z PAY2WIN, ale ze względu na losowość zdobywanych postaci temu modelowi bliżej do "pay2play or wait". "No co ty chcesz, przeca to dobre pykadło podczas jazdy autobusem". No nie wiem. Gra wymaga połączenia z netem, żeby działały wszystkie funkcje. Będąc offline pogramy tylko w trybie Unlimited, lecz z tym zastrzeżeniem, że nasze wyniki nie trafią na leaderboardsy. Ogółem mam takie wrażenie, że Gameloft chciał zrobić z tego quasi-mmo. Moje zachowanie niczym nołlajf o tym trochę świadczyło ("jeszcze tylko trochę a zdobędę teg VIPa!), a już zupełnie w tym przekonaniu upewnił mnie ostatni update. Dodali czat (laguje) i jakieś Alliance po dwadzieścia osób i mają zapierniczać na Battlegrounds, gdzie do wykonania mają cztery zadania do wyboru. Można więc zbierać jakieś pierdoły, bić wrogów, czy cokolwiek innego. Dostajemy za to punkty dla drużyny, a im więcej punktów tym wyższe miejsce. Gdy mamy pierwsze miejsce przez długi czas, dostajemy kolejne punkty, za które dostaniemy nagrody. W słowie pisanym wydaje się to chaotyczne i takie też jest. Zdarza się, że w ogóle nie widać drużyn i nie ma żadnych punktów za wykonanie zadania. Zaś gdy już wszystko działało, okazywało się, że byłem jednym z czterech graczy, którzy robili cokolwiek.

JAK NA STANDARDY SMARTFONOWO-TABLETOWO GRAFICZNIE JEST OK. Wszystko zrobiono w cel-shadingu, dzięki czemu gra przypomina animowany komiks. Żeby też nie było nudnawo, przygotowano kilka miejscówek tematycznych. Tak więc oprócz zapierniczania po dachach, zapierniczamy po labolatoriach, statku ko(s)micznym, albo po surrealistycznie powyginanej ulicy. Pomiędzy terenami zwykle występuje animacja, która raczej wybija z rytmu.

Niby jest ta ogromna ilość Spajdermenów, ale tak naprawdę, jest tak jak z bossami. Trzy modele na krzyż (normalny, kobiecy i brzydalowy), a reszta to skórki. Do tego niektóre wyglądają badziewnie jak mrożona pizza z pierdołki.

Gameloft z myślą o słabszych sprzętach dał graczom możliwość zmiany ustawienia z Graphic Boost na Performance Boost. Zaznaczam, że nie postarali się przy tym. Otóż zwiększenie wydajności całkowicie wyłącza zaawansowane oświetlenie, przez co wszystko wygląda szaroburo i pstrokato.

Silnik boryka się też z paroma problemami. Biegnąc przed siebie miasto doczytywało się na moich oczach, zaś niektórym obiektom znikają tekstury. Takie bzdety dałoby się przeżyć, gdyby nie to, że czasem obiekty, które trzeba uniknąć wczytują się za późno, albo wcale... nic nie denerwuje bardziej niż zmarnowanie sobie energii po trzech sekundach od startu.

Kamera też jest powodem do marudzenia. Podczas fragmentów "bujanych" zmiana kąta ustawienia jest zrozumiała - lepiej wtedy widać, ale po co kąt się zmienia, gdy trafimy na zakręt? Jeszcze zdarza się to w takim tempie, że niedokońca wiadomo gdzie się jest, a gdzie przeszkody. Prym w tym wiedzie teren budowy. Czujcie się ostrzeżeni.

PODCZAS BIEGU TOWARZYSZY NAM TAKA SOBIE MUZYKA. W każdej miejscówce przygrywa inna i nie wyróżnia się kompletnie niczym. Ani adrenaliny nie pompuje, ani nie motywuje (no chyba, że do zaśnięcia). Za to Voice Acting to coś na co poszło chyba najwięcej pieniędzy. Występują m.in. Yuri "Prince of Persia z piasków czasu" Lowenthal jako Spajdermeny, Nolan "MuszęByćWszędzie" North jako Gobliny, oraz Tara "NieMogęByćGorszaOdNolana" Strong jako... MJ, czy tam Black Cat. Więcej aktorów nie pamiętam, czego nie żałuję. Ofkors i w przypadku VA Gameloftowi zabrakło czasu lub chęci na szlify. Przykład? Biegnąc Spajderbrzydalem, lub Spajderbabą - podczas wspomnianych wybijających z rytmu "cutscenek" - stękną, albo rzucą jakimś "wow" głosem Princa z Persji, a mają swoje. Po ostatniej aktualizacji doszło jeszcze do takich kuriozów, że na ten przykład MJ i Koteła przy zadaniach mówią głosem tej nie-gorszej-od-Nolana, a podczas biegu głosem Spajderbaby.
Natomiast "walcząc" z bossami da się usłyszeć, że ich teksty występują randomowo. Serio, koleś obrywo po rzici, se kwiknie z bólu, a potem jeszcze godo, że żech je "amaczer", albo inny "tu sloł", czy "nat gut enaf".

TAK OTO W TEN SPOSÓB PREZENTUJE SIĘ SPIDER-MAN UNLIMITED. Wszystko, dosłownie wszystko zostało zrobione po łebkach. Do tego gra jest bardziej Limited niż Unlimited. Gry ze Spider-Manem powinny dawać wolność - swobodne bujanie się na linach po mieście. Na serio, nikt nie mógł wpaść na pomysł jaki kiedyś zaserwował nam Treyarch ze Spider-Manem 2 na konsole? Takie coś na smartfonie/tablecie byłoby genialne (wtedy bardziej byłbym w stanie zrozumieć, dlaczego to zajmuje prawie 600MB). Jak pisałem gdzieś na początku tego tekstu - w ramach modelu f2p nie chciało się Gameloftowi wysilać. Ba, nawet nie chce im się poprawiać niedoróbek, mimo tego, że masa graczy je zgłasza. Support - chociaż istnieje - jest pomocny jak odpowiedzi w dziale "pomocna dłoń" na FA. Zatem komu mogę polecić tą grę? Ludziom, którzy chcą trochę bardziej rozbudowanego runnera niż Temple Run, dobry sprzęt z dużą ilością miejsca, OGROMNE pokłady cierpliwości. Reszta niech omija szerokim łukiem.
BONUS: