30 września 2014

Prince of Persia: Kindred Blades


Zaraz, ale jak to? Tytuł na okładce (roboczy) mówi "Prince of Persia 3", a przecież jest trzecia część trylogii i nazywa się "The Two Thrones". Czymże jest "Kindred Blades?"

W 2005 roku projekt był już w zaawansowanym stopniu ukończenia. Był pokazany zwiastun i gameplay na E3, wiadomo też było co nieco o fabule. A potem nagle Ubi, bez żadnego wyjaśnienia wprowadza nagłe zmiany i gra staje się tym co mamy - czyli The Two Thrones. Do podobnych sytuacji w tej branży już dochodziło jak na przykład z Half-Life 2. Valve zostało zmuszone do przemodelowania masy poziomów w swojej produkcji, ale tam powód był oczywisty - zhackowano i wykradziono kod. W przypadku Ubi i KB mogło chodzić o testy mechanizmów - co mogłoby i nie mogłoby się sprawdzić.


Po lewej jedna ze złych decyzji Ubisoftu.

Fabuła w KB miała się prezentować w następujący sposób: Książę wraca z Kaileeną do Babilonu, a tam zastaje wojnę. Skądś to znamy, prawda? Ale patrzcie teraz: Princ zostaje pojmany, a Kaileena by go uratować poświęca swoje życie i co za tym idzie - dochodzi do stworzenia Piasków Czasu. Tak więc bohater zostaje zbiegiem, którego celem jest oczyszczenie swojego imienia.

To co znalazło się z bety (KB) w wersji finalnej (TTT) to Speed Kille, rydwany, Dark Prince i jego walka łańcuchem oraz manipulacja czasem. To co zmieniono to kolorystyka, która miała być chłodniejsza i klimatem przypominać Warrior Within (Książę miał nawet paradować w podobnej zbroi). Brutalność starć miała jednak zostać stonowana - z wrogów miało się lać tylko trochę krwi. Odcinanie kończyn, dekapitacja, przecinanie na pół miało zniknąć. Jak przyjrzeć się to w The Two Thrones posoki leje się jeszcze mniej.

Ciekawe było to, że twórcy chcieli dać graczom możliwość przemiany w Mrocznego Prince'a w dowolnym momencie. Wystarczyłoby tylko wziąć pochodnię, rzucić ją na ziemię i wejść w rozchodzący się ogień. Na pierwszych conceptach artach (i gameplayu) da się zauważyć, że Darek miałby mieć białe i nie unoszące się w górę włosy. Jako ciekawostkę potraktujmy fakt, że w TTT na komórki od Gameloftu, Mroczny był siwy.

Najciekawiej zapowiadała się obietnica twórców o... otwartym świecie gry (!). Książę mógłby chodzić po ulicy, tunelami, lub wspiąć się po budynku, by biegać po dachach. Gracz byłby przy tym zwierzyną łowną, ale także i łowcą. Dopaść grupę wrogów, nim oni dopadną ciebie... to mogłoby być świetne (dlaczego takie coś zobaczyliśmy dopiero w 2009 roku w Batman: Arkham Asylum?). Czasem zdarzyłyby się fragmenty, w których przeciwników byłoby za dużo i nie pozostałoby nic innego jak uciekać i znaleźć jakąś kryjówkę (takie coś parę lat przed Assassin's Creed). A co wy na to, że to wszystko mogłoby się odbyć w świetle dnia, lub mroku nocy? Tak, w Kindred Blades miał być cykl dobowy. Niestety nie wiadomo czy miałyby być jakieś zadania poboczne, czy jednak tylko krążylibyśmy po mieście wykonując misje główne.

Na zakończenie dodam o zakończeniu. Miały być dwa. Nie wiadomo, czy odblokujemy jedno na zasadzie, że znaleźliśmy wszystkie kapliczki (jak to miało miejsce w Warrior Within), czy tak jak w RPGach będziemy mieli możliwość dokonania wyboru. Tego i wielu innych rzeczy raczej się już nie dowiemy.



Wbrew pozorom screeny nie pochodzą z TTT, a z KB.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz